środa, 28 października 2015

Warszawskie planszówki vol 1. - Chwila na planszówki

W zeszłą środę w końcu znalazłam trochę czasu, żeby pograć w planszówki. Z koleżanką ze studiów, zupełnie nieplanszówkową (jeszcze!) wybrałyśmy się do Klubokawiarni Jaś i Małgosia, gdzie odbywało się cykliczne spotkanie „Chwila na planszówki”.



sobota, 24 października 2015

Świat Dysku: Sekary - recenzja

Mam przed nosem trzecią grę planszową wydaną przez Phalanx z uniwersum Świata Dysku Terryego Pratchetta. Poprzednie dwie tj. Wiedźmy i Ankh-Morpork miały niedawno ostatni dodruk pod koniec 2014, tuż przed śmiercią Pratchetta. Z powodu utraty licencji po śmierci teraz jest najlepszy czas na ich zakup.

Świat Dysku: Sekary jest grą opartą na powieści „Piekło pocztowe” stworzoną przez Leonarda Boyda i Davida Brashaw. Przeznaczona jest dla 1-4 graczy a rozgrywka trwa około pół godziny.



Czym są same Sekary? Otóż jest to system telekomunikacji używany w znacznej części Świata Dysku. Przy użyciu wielkich lamp migawkowych położonych na Wieżach Sekarowych gracze, czyli Operatorzy Wież Sekarowych będą wysyłać konkretne słowa zawarte na otrzymanej Karcie Wiadomości. Same lampy zapalane i wyłączane są poprzez Żakardy i żeby przesłać każdą kolejną literę danego słowa, należy ułożyć konkretny układ Lamp odpowiadający tej literze w alfabecie Sekarowym.

Brzmi troszkę skomplikowanie. :) Słownictwo jest trudne, ale i bez znajomości powieści uda nam się przyswoić formułę gry.

W recenzji przedstawię wariant rywalizacyjny, czyli to, co misiaczki lubią najbardziej. :D


Grając przeciw sobie wygrywa osoba, która jako pierwsza prześle wszystkie litery ze swojej Karty Wiadomości. Gracze siadają naprzeciwko siebie w wariancie dwu i cztero-osobowym (wszystkie strony planszy), a w przypadku gry w trójkę, ostatnia osoba nie ma nikogo przed sobą, ale dla utrudnienia będzie dzielił Wieże Sekarowe z Krasnoludem Głębinowym (jego znacznik jest „pionkiem” 4 gracza).

Mapa wyścigu w wariancie rywalizacyjnym nas nie interesuje. Cały obszar na środku nazywa się Centralną Sekarową i to tu należy umieścić wszystkie Lampy (instrukcja mówi które są zapalone/zgaszone). Na środku każdego brzegu planszy znajdziemy Pola Startowe dla każdego gracza. Jedna para graczy naprzeciw siebie będzie poruszać się wyłącznie po zielonych kołach a druga po czerwonych kwadratach – nazywa się to Pole Wyboru Wieży.


Każdy z graczy będzie dysponował sześcioma Wieżami, patrząc na planszę ze swojej perspektywy. 


  Gracze A i C widzą swoje Wieże.
   Gracze B i D widzą swoje Wieże.

Patrzymy teraz na swoją Kartę Wiadomości. Litery należy przesyłać po kolei począwszy od pierwszej – obowiązuje limit jednej litery na turę.


Każda litera ma swój „wzorzec litery” i aby przekształcić układ na danej Wieży pod swoją literę należy użyć Żakardów.

 
Te dziurkowane karty mają określoną liczbę dziurek oraz układ, który należy zastosować – Lampy na planszy odwraca się zgodnie z układem na danym Żakardzie. Może być on oczywiście obracany oraz używany w lustrzanym odbiciu, jedynym warunkiem jest, aby całość zmieściła się na Centrali Sekarowej (planszy).

 
Teraz najważniejsze! W turze masz 5 Punktów Obciążenia (5pktów ruchu). Każdy Żakard ma swój koszt (lewy dolny róg). Dzięki nim zmieniamy układ na planszy abyśmy byli w stanie wysłać konkretną literę. Oczywiście trzeba też na daną Wieżę wejść (1 pkt ruchu za każde przejście z Wieży na Wieże (z zielonego kółka na kolejne, z czerwonego kwadratu na kolejny).
Oczywiście są jeszcze pewne restrykcji:
  • Nie można odpalić litery z Wieży, w której skończyłeś poprzednią turę.
  • Trzeba w turze użyć przynajmniej 1 Żakardu i zmienić chociaż 1 Lampę w obrębie Wieży, z której chcesz przesłać Literę.
  • Nie można pójść na Wieżę, gdzie stoi już pionek gracza z naprzeciwka.

Już się zagubiłem!! Nie wiem, o co chodzi!! - tak naprawdę to banał.

Rozpoczyna się moja tura – mam 5 Punktów Obciążenia, 3 Żakardy na start i mogę wykonywać już moje akcje:

  1. Ruch moim pionkiem po Wieżach mojego koloru (zielone bądź czerwone)
  2. Zagranie Żakardu/ów (trzeba przynajmniej jeden na turę)
  3. Jeżeli patrząc przed siebie widzę w danej Wieży układ litery taki sam jak ta, nad którą aktualnie pracuje, kładę Znacznik Przekazu na mojej literce (zaliczam sobie literkę)
  4. Dobieram Żakardy żeby mieć znowu 3.
 

Przykładowa tura - Zagranie dwóch Żekardów (1 + 2  Punkty Obciążenia) + ruch za 1 Punkt Obciążenia.

W grze dodatkowo będziemy otrzymywać Karty Protokołu Naprawy (takie karty akcji). Po jednej otrzymujemy na początku gry, kolejne będziemy dostawać dobierając Żekardy pod koniec tury (gdy w prawym górnym rogu Żakardu znajdziemy Symbol Awarii).




Po ułożeniu wszystkich liter swojego słowa koniec jeszcze nie następuje – następny gracz ma możliwość Sabotażu! Aby tego dokonać musi wyłączyć wszystkie Lampy w obrębie Wieży, z której została nadana ostatnia litera. Litera tego gracza nie jest zaliczona, choć może jeszcze dokończyć swoją turę (gdy ma jeszcze Punkty Obciążenia).


A teraz trochę słów od siebie. Pratchetta czytałem kiedyś kiedyś i to te dziecięce części, dlatego nie jestem jakoś mega wkręcony w Świat Dysku. Wydaje mi się, że w Ankh-Morpork było więcej klimatu, tu się troszeczkę czuje jako w Beowulfie – jest sobie jakaś otoczka, ale mechanizm i logika przodują. Ja akurat bardzo lubię gry logiczne, ale nie każdy żyje samą mechaniką. Cieszę się, gdy trzeba pogłówkować, potrzebujemy także nieco zmysłu przestrzennego. Trzeba czekać na ruch danego gracza – każdy ruch przeciwnika i tak zmieni ustawienie planszy + ewentualne rzucenie nagłych akcji (Kart Protkół Naprawy) i znowu musimy myśleć od nowa. Tak jakby każda tura gracza jest niezwiązana z poprzednią, czyli nie jest to typowa gra logiczna, taki mix logiczno-taktyczno-losowy?:)
Nie bałbym się o trudne/nietypowe słownictwo użyte w grze – jest ono częścią klimatu a zasady nie są skomplikowane. Gdy inna osoba tłumaczy, zasady przyswaja się w mig. Troszkę muszę się przyczepić do planszy, ponieważ nie rozkłada się idealnie i niektóre jej brzegi lewitują nad stołem (ale wierzę, że po kilku rozegraniach będzie już ok).

Teraz oczywiście zalety! Fajna mechanika, proste zasady, niedługa rozgrywka. Główkowanie, próby wizualizacji, negatywne interakcja. Po zagraniu karty typu „Zgaś/Zapal wszystkie lampy” w momencie, gdy osoba próbuje coś ułożyć, śmiechu jest co niemiara. Polecam zarówno młodszym osobom (na pudełku stoi 14+, ale kumate dzieciaki mogą i wcześniej), jak i wyjadaczom. Dodatkowy wariant kooperacyjny oraz wariant dla młodszych graczy zachęci do gry całe rodziny i zaprocentuje rozwojem umysłów. :) Gra jest regrywalna, co jest dużym plusem. Interakcji jest sporo, choć największy wpływ na nas ma gracz naprzeciwko. Może on zarówno blokować swoim pionkiem daną wieże a także zapalać lampy w dany sposób, aby nam utrudnić. Wymaga to jednak trochę ogrania i skilla, co daje fajny potencjał dla gry. Baaaardzo podoba mi się Sabotaż - nie sprowadza on końcówki gry do fartu jednego z graczy i podkręca ją, o ile oczywiście gracze są ogarnięci. :)

Poza tym - gra jest pięknie wykonana. Jakość kart robi wrażenie, a grafika z pudełka tak spodobała się dla Gały, że co raz spoglądała na pudełko, żeby tylko sobie na nie popatrzyć. To jest dużym plusem, bo kiedy ktoś chce kupić jakąś grę, ale za Chiny nie wie jaką - wybierze właśnie tą z pięknym i zachęcającym pudełkiem (np. kiedy kupuje się grę w prezencie). A w środku znajdzie bardzo ciekawą całą resztę, która pozwoli mu przenieść się do naprawdę ciekawego Świata Dysku.


#Emil

Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękujemy firmie Phalanx!

czwartek, 22 października 2015

Vudu - rzuć klątwę i wygraj!

Chcieliście rzucić kiedyś na kogoś klątwę? W dodatku tak straszną, że aż śmieszną? Gra Vudu wydawnictwa Black Monk Games zagwarantuje wam to w stu procentach!




piątek, 16 października 2015

Kotobirynt i Boost! - dlaczego warto je mieć!

Jako, że jestem miłośniczką gier szybkich, przyjaznych i banalnych w swych zasadach, chcę wam przedstawić dwie stosunkowo nowe gry od Rebela.
Obie zmieszczą się wam w małej torebce a nawet kieszeni, obydwie możecie zabrać do baru, żeby zagrać w nie przy piwie – nie zajmą dużo miejsca. Obydwie sprawiają dużo frajdy i spodobają się zarówno małym, jak i tym starszym graczom 

wtorek, 13 października 2015

Planszówki w Warszawie


Dziś nietypowo, bo nie będzie o konkretnej planszówce. Załóżmy, że po przeczytaniu milionów recenzji wiemy w co chcemy zagrać, a może nawet przejrzeliśmy poradnik,  żeby już w pierwszej rozgrywce zdominować przeciwników. I na tym etapie bardzo często pojawiają się problemy:  „Ale gdzie mogę w to zagrać!” albo jeszcze bardziej przerażające „Nie mam z kim grać w takie planszówki!”. Często widzę pytania na forach czy facebookowych grupach, o to gdzie można posiedzieć przy piwie i imprezówce/euro/kooperacji itd.  Znam to, bo kiedy przyjechałam do Warszawy na studia dwa lata temu nie miałam tu żadnych znajomych do gry, więc również szukałam miejsc, klubów czy grup gdzie zbłąkany planszomaniak może pograć.

czwartek, 8 października 2015

Spexxx, czyli rzuć kośćmi, by móc położyć kostkę






Kolejna gra z naszej kolekcji przywiezionych z Essen, o której chcemy wam opowiedzieć to Spexx. Jest to  zabawa dla całej rodziny, gdzie przy pomocy małych znaczników i pięciu zwykłych kostek sześciościennych układamy na planszy jak najlepiej punktujące układy, zgodnie z tym co wyrzuciliśmy na kościach. Jak widać plansza jest kolorowa i ma po bokach oznaczenia, po których łatwo wywnioskować gdzie możemy położyć znacznik po rzucie. W naszej turze dostajemy 5 kostek i do dyspozycji 4 rzuty, podczas których możemy dowolnie wybierać którymi kośćmi rzucimy. Następnie z uzyskanego wyniku (przykładowo 2 szóstki 2 piątki i 4) wybieramy miejsce na planszy, w tym przypadku najlepsze byłby najwyższy żółty kwadrat, czyli przecięcie dwóch szóstek i dwóch piątek (czwórki po prostu nie wykorzystujemy). Aby uzyskać jakiekolwiek punkty, potrzebujemy nasze kwadratowe meeple ułożyć we wcześniej wspomnianą sekwencję. Najprostsza do stworzenia jest linia trzech sąsiadujących ze sobą kwadracików, pozwalająca po prostu nam punktować w zależności od tego na jakich polach one się znajdują. Jeśli w dowolnym momencie dołożymy do tej prostej kolejny znacznik, również otrzymamy za niego punkty. Dołączenie piątego elementu jest premiowane pięcioma punktami, a ułożenie kwadratu składającego się z dziewięciu elementów skutkuje dodatkowymi 25 punktami. 

piątek, 2 października 2015

Planszówkowy challenge

Cześć!
Dziś mamy dla was coś innego niż recenzje czy porady. Nagraliśmy planszówkowy challenge, w którym nawzajem zgadujemy z jakich gier są elementy, które właśnie "macamy"! Niech wam się miło ogląda!
P.S. Trochę się powygłupialiśmy ;)

środa, 23 września 2015

Kawerna - recenzja i opis zasad

Dużo czasu minęło, zanim pierwszy raz zagrałem w Kawernę. Każdy grę chwalił, na boardgamegeeku stoi na 3 miejscu z notą 8,3/10. Co stało zatem na przeszkodzie, żeby zagrać w swobodną kontynuacje Agricoli? Otóż kłopoty techniczne!



poniedziałek, 14 września 2015

Pierwszy raz na podwodnej stacji badawczej, czyli co myślimy o Badaczach Głębin


Do tej gry zabieraliśmy się z Niewodnikiem jakieś pół roku: na Pyrkonie za walutę konwentową kupiliśmy, dopiero na Avangardzie na stoisku Fullcap Games mieliśmy okazję w biegu między turniejami poznać jej zasady (swoją drogą brawa dla przedstawiciela wydawnictwa, w 10 minut świetnie opisał tak skomplikowaną grę i na dodatek znalazł jeszcze czas, żeby przekonać nas, że warto mieć ją u siebie na półce, a nie wymieniać!), a nasze wielkie pudło Badaczy Głębin otworzyliśmy dopiero teraz. Czy magia Avanagardowej prezentacji prysła? Zupełnie nie. Gra ostatnio podbija nasz stół (właściwie stoły, bo na jednym się nie mieści!) zaciekle walcząc z Agricolą.

Zacznijmy od początku, otwieramy wielkie, ciężkie pudło a w nim pełno kolorowych elementów, kart, kafelków, znaczników i pionków. Dokopujemy się do dna i dalej nie widzimy żadnych przegródek w których moglibyśmy trzymać wszystkie elementy we względnym porządku. Na szczęście po dokładnym przetrzepaniu pudełka znajdujemy sporo woreczków strunowych, uff. Po chwili jednak wpadliśmy na genialny pomysł wykorzystania jednego z naszych pudełek na elementy, które przywieźliśmy z Essen. Wyglądają jak pudełka na śrubki, ale są kolorowe i co najważniejsze mają regulowane przegródki! Polecam wszystkim do Badaczy, Agricoli i tym podobnych gier z mnóstwem znaczników.



Gra uporządkowana, plansza przygotowana do pierwszej rozgrywki. Zachwycam się ośmiorniczkami, najsłodsze pionki na świecie! Graficznie gra jest cudowna, nie mam na co narzekać  (ale ja mam, dwie połówki planszy programowania nie tworzą spójnej graficznie całości, przynajmniej w naszym egzemplarzu – dop. Niewodnik). Wszystkie elementy wpasowują się w świat Badaczy, nie powiem klimat, bo tego nie czuję i nie jest mi wcale do szczęścia potrzebny, grafiki są czytelne a plansza porządna. Szkoda tylko, że plansze graczy zrobione są właściwie z grubszej kartki papieru zamiast kartonu.



Trzeba wziąć się za instrukcje, oczywiście spada to na etatowego czytacza instrukcji czyli mojej biednej osoby. A ta nie zachwyca, niełatwo się ją czyta, a odszyfrowanie dokąd prowadzą strzałki i do czego odnoszą się „dymki” frustruje. Pierwsza partia była nieustanną walką z instrukcją i planszą, mimo że przecież pamiętaliśmy ogólny przekaz zasad jeszcze z awangardowego tłumaczenia.
Śliczne, porządne elementy, słodkie ośmiorniczki i skomplikowana instrukcja, ale właściwie o co w tym chodzi! Po kilku partiach dalej nie czuję się osobą kompetentną do odpowiedzi na to pytanie, ale co mi tam, muszę spróbować! Na początku układamy planszę –Stację łącząc ze sobą losową 6 kafli sektorów. I dokładamy do niej wszystkie potrzebne znaczniki – kamienie, czas, ośmiornice, karty i rozszerzenia laboratoriów. Trzeba pamiętać o ogromie znaczników, pionków i kart. Każdy gracz dostaje losowe laboratorium oraz plansze gracza z  14 robotami, następnie składamy planszę centrali i, układamy na niej rozlosowany układ programów. Powoli możemy zacząć grać. W swoim ruchu gracz może wykonać jedną z dwóch akcji: zaprogramować robota przesuwając swój pionek w centrali na odpowiedni program zgodnie ze strzałkami lub wysłać zaprogramowanego wcześniej robota żeby wykonał dla nas akcję. 

Co mogą robić nasze roboty? 

1. Wziąć kafel rozszerzenia laboratorium, który powiększa nam miejsce na składowanie kryształów, żetonów czasu i kart, pozwala łapać więcej ośmiornic  lub po prostu daje litery, które będę punktować na koniec gry.
2. Wziąć znaczniki czasu, który jest niezbędny do przemieszczania się między sektorami Stacji, wysyłania łodzi podwodnych. Poza tym raz na rundę wydając 3 znaczniki czasu możemy zaprogramować robota na dowolną akcję.
3. Wziąć kryształy, które nie dość, że punktują same w sobie to są niezbędne, żeby przekraczać progi punktowe.
4. Złapać ośmiornice i dostać punkty w zależności od ich ilości. Należy pamiętać, że ośmiornice na zajętych przez nasze roboty sektorach punktują ujemnie w taki sam sposób jeśli nie zostaną usunięte!
5. Położyć łódź powodną. Są one niezbędne, żeby co rundę dostawać punkty za wysłane roboty. Dostajemy tyle punktów ile mamy wysłanych robotów o ile mamy wysłaną przyporządkowaną im łódź. Poza tym, na początku każdej rundy dostajemy tyle żetonów czasu ile mamy wysłanych łodzi, a na koniec gry, jeśli będziemy mieli je we wszystkich sektorach to zgarniamy dodatkowe punkty.
6. Wziąć kartę badań, te dają nam dodatkowe bonusy. Na końcu instrukcji znajdziecie poświęconą im stronę, która wyjaśnia wszystkie symbole kart.
7. Zaprogramować robota, chyba najciekawszy program. Pozwala na wysłanie do pracy dwóch robotów zamiast jednego, pierwszy programuje robota na któreś z 6 opisanych wyżej zadań, różnych na 6 kaflach stacji, a dopiero kolejny robot wykonuje te zadanie.

I właściwie to tyle, wydaje się proste. Programujemy roboty na jedno z siedmiu zadań, potem je wysyłamy, punktujemy i koniec. Wydaje się. Badacze Głębin są bardzo, bardzo skomplikowani. Dla Niewodnika przyszło to łatwiej, mi dalej sprawia trudność planowanie kilku ruchów w przód i przede wszystkim czas! Ciągle mi go mało i zamiast skupiać się na wyprzedzaniu Niewodnika na torze punktacji to rozmyślam jak zdobyć więcej znaczników czasu!



Jak w każdej porządnej grze wygrywa osoba, która ma najwięcej punktów! A jak je zdobywamy? Gra toczy się przez 5 rund i po każdej następuje częściowe punktowanie – osoba, która kontroluje więcej sektorów stacji zgarnia 6 punktów, każdy dostaje punkty za wysłane roboty, kryształy w magazynie i odejmuje sobie punkty za pozostawione ośmiornice. Pamiętajcie, że żeby przekroczyć granice   na torze punktacji trzeba wydać czarny kamień! Na koniec  jeszcze finałowe punktowanie – dostajemy punkty za niewykorzystane znaczniki czasu, wszystkie wysłane łodzie, ukończone laboratorium i za różne litery na jego rozszerzeniach.


Do tej pory graliśmy tylko w 2 osoby i tak gra się przyjemnie, rozgrywka trwa między 1 a 1.5 godziny, a jedna partia wystarcza za umysłowy wysiłek na kilka dni J Obawiam się, że przy komplecie graczy mogłoby mi się dłużyć, chociaż nieustannie trzeba obserwować ruchy przeciwników. Negatywnej interakcji właściwie nie ma, ale można tak się ustawić, żeby to przeciwnik zebrał ujemne punkty za ośmiornice (MUAHAHAAHHAAHAHAHAH – dop. Niewodnik) albo zająć ważne dla przeciwnika pole, np. zwinąć potrzebne znaczniki czasu.


Gra na pewno dla graczy zaawansowanych, bo zasady niełatwe, akcji mało, a każdy punkt wyciska się w pocie czoła. Naprawdę trudno jest zwracać uwagę na to co się dzieje na planszy, rozmyślać nad kolejnym ruchem a jednocześnie pilnować jak zmieni się plansza i przemieszczą znaczniki programów w centrali. To chyba klucz, w Badaczy nie da się grać tylko tu i teraz, dzięki temu, że wiemy co wydarzy się w kolejnej rundzie musimy się na to przygotować i zaplanować długofalową strategie. Bo szczęście tym razem nie pomoże, w Badaczach nie ma ani kostek ani kart dociąganych na rękę. Tylko chłodna kalkulacja. Pobudza do myślenia i czasem daje w kość, naprawdę polecam tę grę wszystkim, którzy nie boją się przegrzania małych, szarych komórek, a jednocześnie nie lubią spędzać przy jednej partii kliku godzin.


#Ola



niedziela, 6 września 2015

Przebiegłe wielbłądy - recenzja

Dosyć długo czekałem na moment, w którym zagrałem pierwszy raz w Przebiegłe Wielbłądy. Z jednej strony Gra roku Spiel Des Jahres 2014, z drugiej polecana jako lepsza wersja Pędzących Żółwi (które notabene są spoko :) ). Tak ostatnio bywa, iż grami roku zostają lżejsze tytuły, gdzie grać mogą całe rodziny, tłumaczenie zasad nie trwa ponad godzinę a i planszówkowi laicy złapią bakcyla. W grze jest większa niż zwykle losowość, co jest i zaletą i wadą – emocje podczas gry są bardzo duże, ale z planowaniem kolejnych rund gry już kiepsko, dlatego solidni myśliciele muszą na czas tej gry wyluzować. :) Zakres graczy 2-8 nie skaluje się idealnie, ponieważ przy 2 graczach gra jest przewidywalna a z kolei przy 8 graczach może nawet nie dojść do ruchu konkretnych graczy. Patrząc po naszych partyjkach – gra na 4-6 osób jest idealna, wielokrotnie z powodu emocji próbował się już ruszać nie ten gracz, który powinien, co pokazuje, że klimat planszy i lekka, ale sprawna mechanika dają radę.

środa, 2 września 2015

Gdzie jest mój Szmal??? - Czyli jak wygrywać w...


Zazwyczaj na początku poradnika pokrótce opisuję grę, ale to już zrobiła Gała wraz z Emilem, więc zapraszam kilka postów niżej! Szmal poznaliśmy na Avangardzie i od razu przypadł nam do gustu, a z każdą kolejną partią szybko odkrywaliśmy co zrobić, żeby wygrać. Jeśli na konwencie jest turniej Szmalu, na pewno tam będziemy!

piątek, 28 sierpnia 2015

Drugi konkurs Plansznoobków

Z okazji wybicia 500 polubień zapraszamy wszystkich na konkurs!
Ostatnim razem zadanie nie było łatwe, ponieważ trzeba było zgadnąć tytuły. Dziś trochę ułatwimy wam sprawę, bo poprosimy was o zdjęcia!
Jako, że nasz blog jest głównie o pokonywaniu przeciwników dzięki świetnej strategii i wygrywaniu - chcielibyśmy, abyście wysłali nam wasze zdjęcia pokazujące, jak to wy wygrywacie w planszówki :) Wysyłajcie je nam na maila plansznoobki@gmail.com z dopiskiem w temacie "Konkurs foto", żeby żadne zgłoszenie się nam nie zagubiło. Termin nadsyłania prac: 14.09.2015. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest polubienie naszego fanpejdża.
Wysyłając zdjęcia zgadzacie się na ich publikację w specjalnej galerii na naszym facebooku. Zdjęcia będziemy publikować na bieżąco, a wy zapraszajcie swoich znajomych do lajkowania i oznaczajcie się na nich. Pomoże nam to w wyborze zwycięzcy, ale ostateczny werdykt i tak należy do nas.


A tak wygrywają Plansznoobkowi chłopcy :)


Nagrody ufundowało wydawnictwo Black Monk, któremu bardzo dziękujemy! Mamy również dla was niespodziankę - z okazji tak szybkiego wybicia 500 lajka postanowiliśmy dorzucić jeszcze dwie gry od nas :)


Gry ufundowane przez wydawnictwo Black Monk


Gry ufundowane przez nas


Po 14 września (postaramy się jak najszybciej) zbierzemy się i wspólnie wyłonimy zwycięzców, którym przyznamy gry:

1. miejsce otrzyma Munchkina z podpisem Johna Kovalica
2. miejsce otrzyma Atak Koziołaków, Słońce i Księżyc oraz promkę podpisaną przez Johna Kovalica
3. Miejsce otrzyma Atak Koziołaków, Uga Buga oraz promkę podpisaną przez Johna Kovalica

Zapraszamy! :)

Szmal - recenzja

Z grą szmal spotkaliśmy się pierwszy raz czytając Rebel Times, a szansę, żeby w nią zagrać mieliśmy na tegorocznej Avangardzie. I musimy wam powiedzieć, że nie żałujemy, że po nią sięgnęliśmy. Gra Donalda Vacarino, znanego głównie z Dominiona bądź Królestwa w Budowie, zachęca klimatem gangsterów z lat 60tych, solidną 30 minutową rozgrywką oraz niemęczącym kombinowaniem.




wtorek, 11 sierpnia 2015

Recenzja Exploding Kittens - hitu Kickstartera!

Czy wyobrażacie sobie grę o kotach, które eksplodują? Jakiś czas temu na KickStarterze pojawiła się akcja w której zbierano pieniądze na wydanie właśnie takiej gry o nazwie „Exploding Kittens”. Żeby odnieść sukces i ją wydać – zaplanowano, że potrzeba uzbierać  10 tysięcy dolarów. Twórcom udało się jednak coś niebywałego – dosłownie po 8 minutach kwota ta została przekroczona a łącznie przez cały czas trwania zbiórki zebrano prawie 9 milionów dolarów! Dzięki temu gra trafiła do wielu domów w wielu krajach, między innymi do naszego kolegi, który z nią nas zapoznał.


wtorek, 28 lipca 2015

Ola też gra czasem dla frajdy!






W tamtym roku wybraliśmy się z Niewodnikiem do Essen na największe w Europie targi gier planszowych. Przez 3 dni czuliśmy się jak małe dzieci czekające na Gwiazdkę. I jak się pewnie domyślacie przywieźliśmy ze sobą mnóstwo planszówek, w większości niedostępnych w Polsce.  Jedną z nich jest Saint Malo, prosta gra kościana, która urzekła mnie nie mechaniką ani grafikami a cudownymi, ścieralnymi planszami gracza!

sobota, 18 lipca 2015

Recenzja Elizjum



Elizjum to jedna z najnowszych gier wydawnictwa Rebel, którą od niedawna możemy gościć na naszych półkach. Razem z Olą od paru tygodni zmagamy się w pojedynkach dwuosobowych w tę grę strategiczną. Gracze w ilości od 2 do 4 wcielają się w półbogów starających się zdobyć ostatnie wolne miejsce w Olimpie! 

sobota, 11 lipca 2015

Recenzja Timeline

Timeline to gra, z którą zetknęłam się dzięki młodszej siostrze. Na początku podeszłam do niej trochę sceptycznie, bo historia i daty to nie jest moja działka. Ale już po pierwszej partii chciałam jeszcze!





W grze mamy same karty i jest ich dosyć dużo, co oczywiście zwiększa regrywalność. Z jednej strony widnieje wydarzenie z datą, a z drugiej już sama nazwa. Każdy dostaje 4 karty. Na środku leży pierwsza wylosowana karta datą do góry. Gracze biorą pierwszą swoją kartę z wierzchu (tego z samą nazwą) i ustalają, gdzie chcą kartę położyć – na jaki okres na osi czasu chcą ją przypisać. Pierwszy Gracz ma zawsze najłatwiej, bo patrzy tylko: po lewej czy po prawej. Dalej nie jest już tak łatwo, bo trzeba wrzucać wydarzenia pomiędzy różne karty, których jest już na stole wiele. Jeśli ktoś nie zgadnie, odrzuca kartę, Bierzę nową i kładzie ją na koniec „swojej kolejki kart do wyłożenia”. Pierwszy gracz, który wyłoży wszystkie karty – wygrywa. Gra się wtedy toczy do końca kolejki, i jeśli ktoś jeszcze wyłożył swoją ostatnią kartę – jest remis. Można sobie ustalić do ilu punktów się gra – my zawsze wybieramy 5, bo wtedy gra nie jest ani za krótka, ani za długa.





Gra jest bardzo przyjemna, raczej nie nudzi, ale przede wszystkim uczy. Ilu ja się z niej rzeczy dowiedziałam! Momentami bywa też zabawna, np. kiedy ktoś stwierdzi, że wcześniej było wynalezienie katapulty, a nie kół… Szczególnie polecam rodzicom z dziećmi, które mają problem z zapamiętywaniem dat – ta gra poprzez przyjemną rozgrywkę na pewno pomoże dzieciakom! A do tego sprawi im wiele radości, bo mi sprawiła. Bardzo fajna rodzinna gra z nutką rywalizacji.





Jeśli spodoba Ci się gra Timeline, polecam również poboczne – Timeline Wynalazki i Cardline Zwierzęta. 




#Gała

wtorek, 16 czerwca 2015

Intryganci - Kto przegra, ten Karzeł!


Moje pierwsze starcie z grą „Intryganci” odbyło się na tegorocznej Zjavie. Tomek z Lucrum Games zaprezentował nam wersję niemiecką i wytłumaczył zasady. Zapowiadała się fajna mieszanka „Listu miłosnego” i „Cytadeli”, jednak pomysł jest bardzo świeży i nie da się go zaszufladkować. Już niedługo później na Pyrkonie można było pograć w polską wersję – ze znacznie ładniejszymi portretami postaci oraz minimalnie zmienionym mechanizmem. Jestem pewny, iż polskie wydanie osiągnie sukces, ponieważ stół, na którym przedstawiano Intrygantów, był wiecznie zapełniony.


piątek, 5 czerwca 2015

Patchwork- recenzja

Na ZjAvie Gale zdarzyło się pracować w planszówkowym sklepie, który miał na tym konwencie stoisko. A ja akurat miałam ochotę kupić sobie grę na poprawę humoru, więc za jej namową zdecydowałam się szybko na Patchwork, dwuosobową grę Uwe Rosenberga.  Patchwork zdobył Golden Geeka za najlepszą abstrakcyjną grę roku, ale czy mi przypadł do gustu? Zapraszam to mojej bardzo subiektywnej recenzji!



niedziela, 31 maja 2015

Konkurs

500 lajków nie ma, a my mamy już dla was konkurs! Właściwie to Niewodnik prosi was o pomoc :)

Niewodnik planuje założyć sklep z planszówkami we Wrocławiu, biznesplan jest, miejsce jest, wszystko super, ale brakuje mu NAZWY.

Wasze propozycje na nazwę dla Niewodnikowego sklepu, wpisujcie w komentarzach na naszym fanpage'u. Pomysłodawca nazwy,która zostanie wybrana otrzyma w nagrodę - planszówkową niespodziankę!

https://www.facebook.com/plansznoobki?fref=ts

Do dzieła, czekamy na wasze epickie pomysły!

środa, 27 maja 2015

Gra o Tron, czyli strategia idealna, czy też, jak stracić kolegów.



Druga edycja Gry o Tron to świetna gra strategiczna, przypominająca trochę stare i dobre Ryzyko, lecz w o wiele lepszym klimacie i znacząco rozwinięta planszówka w klimacie znanym nam z książek, czy serialu.
Każdy z graczy wciela się w wylosowany przez siebie ród i stara się być tym, który osiągnie cel, czyli władzę nad siedmioma królestwami, co zagwarantuje im zwycięstwo i wieczną chwałę. Oczywiście dopóki nie przylecą smoki.



Każdy ród ma 7 kart generałów, jedną "0", dwie jedynki, dwie dwójki, trójkę i czwórkę. Podczas gdy najsilniejsze zazwyczaj służą do zapewnienia sobie zwycięskiej bitwy, niższe nominały dają nam inne korzyści. Postaram się poświęcić każdemu generałowi parę słów.

niedziela, 24 maja 2015

Five Tribes - recenzja


Dziś chcielibyśmy przedstawić Wam recenzję gry Five Tribes – według nas absolutnego must have! Z grą spotkaliśmy się zaraz po targach w Essen i natychmiast kupiliśmy – po angielsku z instrukcją polską. Gra jest niezależna językowo, dlatego nie zastanawialiśmy się ani chwili i nie żałujemy tej decyzji. Polskim wydawcą jest Rebel.




niedziela, 17 maja 2015

Wsiąść do pociągu - kilka porad



Jedna z pierwszych gier, w które grałyśmy z Gałą to Wsiąść do Pociągu: Europa. Wydaje mi się że jest to też pierwsza gra w jej kolekcji, żałuję że tak rzadko w nią gramy! Pewnie już zauważyliście, że uwielbiam euro z prostymi zasadami, których łatwo się nauczyć. Uwielbiam te gry, bo już od pierwszej partii świetnie się bawię, a z każdą kolejną uczę się czegoś nowego. Proste zasady nie sprawiają, że planszówka jest prosta, powtórzę się: easy to learn, hard to master. Wsiąść do pociągu spełnia wszystkie moje wymagania. Przejdźmy do konkretów: Co zrobić, żeby wygrywać? 


środa, 13 maja 2015

Colt Express, czyli recenzja iście z Dzikiego Zachodu!


Z grą planszową Colt Express zetknąłem się już na tegorocznej Zjavie, ale oficjalne polskie triumfy święciła podczas Pyrkonu. Tam też wygraliśmy ją z Gałą na loterii Rebela! Jest to typowa gra imprezowo-rodzinna, z przystępnym czasem rozgrywki (około 30-45 minut) i szerokim zakresem liczby graczy (2-6). Gracze wcielają się w rolę bandytów, którzy napadają na pełen kosztowności pociąg linii Union Pacific Express. Mimo iż celem wszystkich graczy jest rabunek, wygrywa tylko najbogatszy z nich. Walcząc między sobą o miano najlepszego, należy także wystrzegać się szeryfa – Samuela Forda, który wszelkimi siłami broni składu pociągu.


piątek, 8 maja 2015

Dobre gry w dobrej cenie - zagraj z młodszym rodzeństwem!


W swojej kolekcji posiadam 4 gry Egmontu z serii Dobre Gry w Dobrej Cenie i to właśnie o nich dziś piszę. Mam młodszą 12-letnią siostrę, która zanim polubiła Munchkina grała w lekkie gry dla dzieci. A ja i cała rodzina graliśmy z nią – i podobało nam się!


`

sobota, 2 maja 2015

Pyrkon 2015 - relacja i zdjęcia


Niedawno zachęcaliśmy was do przyjazdu na Pyrkon, a teraz zdamy wam relację z tego, jak przeżyliśmy go w tym roku. Dobrze się bawiliśmy i jesteśmy bogatsi o nowe wrażenia. Przeczytajcie, co na Pyrkonie podobało się każdemu z nas, a co niekoniecznie.


Kolejkon!

środa, 29 kwietnia 2015

Wyniki konkursu z grą Vendors!

Niezmiernie cieszymy się z ilości nadesłanych odpowiedzi! Wpłynęło do nas 83 odpowiedzi, z czego 61 było poprawnych. Niestety niektórzy z was nie pisali pełnych tytułów i nie mogliśmy tego zaliczyć - w poście konkursowym wyraźnie poprosiliśmy o PEŁNE tytuły. Ponadto jednym z warunków było polubienie naszej strony na facebooku - tego też nie zrobili wszyscy.
Niemniej jednak dziękujemy wszystkim za wzięcie udziału, a poniżej przedstawiamy poprawne tytuły:

Zimowe Opowieści
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec
Zagłada Atlantydy Battlestar Galactica 
Horror w Arkham 
Potwory w Tokio
Takenoko
Summoner Wars: Master set
Tzolkin: Kalendarz Majów
Zombicide 

Filary Ziemi 
Munchkin Conan 

A oto zwycięzcy, których wybrała szalona maszyna losująca Gały:



Grę Vendors otrzymuje Paweł Korczyński, a po grze niespodziance: Maciej Kucewicz oraz Anna Kolak. Gratulujemy i poprosimy o wysłanie swoich danych adresowych w celu nadania przesyłki na maila! 


Za przekazanie egzemplarza gry na konkurs dziękujemy firmie TouK.


A reszcie przypominamy, że kiedy stuknie nam 500 polubień zorganizujemy kolejny konkurs, w którym do wygrania będą gry widoczne na zdjęciu:




#Plansznoobki

Recenzja gry Vendors - rozwiń swoją firmę informatyczną!


Vendors to gra ekonomiczna osadzona w świecie IT. Dlatego też to właśnie ja – Gała – piszę dla was tę recenzję, żebyście mogli zobaczyć, czy warto w grę zagrać z punktu widzenia (pseudo)informatyka!


środa, 22 kwietnia 2015

Puerto Rico - zostań najlepszym kolonizatorem!


„Puerto Rico totalnie mnie zawiodła. Rozwijasz swoje imperium handlowe, nie mogąc bezpośrednio zaszkodzić swojemu przeciwnikowi.”

Osobiście uważam, że w PR jest mnóstwo interakcji negatywnej a gra przypomina trochę tenis – jest grą błędów, gdzie robisz tylko tyle, na ile pozwalają Ci przeciwnicy.





-        Zabieranie plantacji potrzebnych przeciwnikowi bądź wybieranie kamieniołomów, by nie starczyło ich dla przeciwnika
-        Kupowanie budynków, których potrzebują dani przeciwnicy (mały targ/hacjenda/przetwórnia/port/nabrzeże)
-        Zmuszanie przeciwnika do wysyłania drogiego towaru, uniemożliwiając mu sprzedaż
-        Wysyłanie towarów, których my produkujemy więcej, spalając towary przeciwników pod koniec fazy kapitana
-        Wysłanie na statek pojedynczego surowca np. tytoniu czy kawy, w które nie poszli przeciwnicy. Pozwala na zablokowanie dużego statku graczom, którzy poszli na wysyłkę, jednocześnie korzystając z dobrodziejstw targowiska.
-        Sprzedanie surowca (nawet jeżeli dostaniemy za niego 0/1 złota), aby miejsca na targowisku nie zostało dla kolejnego gracza (z drogim towarem)
-        Wybieranie faz, które chciał za chwilę podnieść przeciwnik, uniemożliwiając mu ich w pełni wykorzystanie (np. budowniczy - rywal miał 9 złota i chciał zbudować duży budynek)
-        Kontrola nad prędkością zakończenia gry – zużycie kolonistów/zapełnienie budynków/faza kapitana
-        Pójście w ten sam drogi surowiec, w który poszedł rywal, aby nie pozwolić mu na monopol na targu (bądź zmusić do kupna faktorii handlowej)

środa, 15 kwietnia 2015

KONKURS z grą Vendors - zgadnij tytuły gier!

Jak już zapowiadaliśmy, z okazji 250 polubień na naszym profilu na facebooku postanowiliśmy zorganizować dla was konkurs!

Zasady są bardzo proste: należy odgadnąć wszystkie tytuły (pełne!) gier planszowych, które są przedstawione na obrazkach poniżej i wysłać je na nasz adres e-mail plansznoobki@gmail.com wraz z tytułem maila „Konkurs”. Zwycięzcą zostanie osoba, która odgadnie wszystkie (lub najwięcej) tytułów – w razie kilku zgłoszeń z największą ilością poprawnych odpowiedzi zrobimy losowanie. Nagrodą w konkursie jest gra Vendors, której recenzja na blogu pojawi się już na dniach, więc zobaczycie o co warto walczyć! Na nadsyłanie odpowiedzi macie czas do 28 kwietnia, a wyniki postaramy się podać już następnego dnia. W treści maila oprócz odpowiedzi prosimy o imię i nazwisko lub Nick – po ogłoszeniu wyników będziemy czekać 3 dni na adres do wysyłki.
Uwaga: aby wasze zgłoszenie się liczyło, należy polubić nasz profil na facebooku.

Dodatkowo, wśród wszystkich biorących udział osób rozlosujemy grę niespodziankę – za dobre chęci i udział we wspólnej zabawie : )
A jeżeli będzie was naprawdę dużo, to postaramy się dołożyć coś jeszcze! Więc jeśli chcecie walczyć o więcej nagród, zapraszajcie znajomych.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Kamienie Erenthi - recenzja



Udało się! W końcu zmusiłam znajomych do zagrania w coś nowego. Ostatnio nie można ich było oderwać od 7 cudów świata i Time’s upa, więc to nie lada wyczyn. 

Pokazałam grę – Kamienie Erenthi i niestety entuzjazmu nie okazali. Właściwie trudno im się dziwić, gra na pierwszy rzut oka nie zachęca. Wszystko jest winą oprawy graficznej, która niezbyt przypadła do gustu jakże wybrednemu towarzystwu - ale to możecie ocenić sami na załączonych zdjęciach. Mimo to, po szybkim wytłumaczeniu zasad, zagraliśmy kilka partii pod rząd - okazało się że rozgrywka jest przyjemna i emocjonująca.


  Pudełko i karty

piątek, 10 kwietnia 2015

Videoporadnik Munchkinowy dla Początkujących

Hej!

Rzuciłem się na głęboką wodę i nagrałem dla was Munchkinowy poradnik dla Początkujących :) Mam nadzieję, że nowa forma (video) się przyjmie i spodoba.

Jeśli chcecie, proponujcie gry, w które moglibyśmy jeszcze zagrać przed kamerą.



/Niewodnik

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Premiera Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia na Pyrkonie 2015




Mamy kolejny powód, dla którego fani planszówek powinni pojechać na Pyrkon! Na konwencie swoje premiery będą miały ciekawe planszówki - my jesteśmy szczególnie zainteresowani drugą edycją gry Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia. Plansznoobkowe dziewczyny kilka razy grały w Labyrinth i bardzo mnie zachęcały, a ich rekomendacje są przecież najcenniejsze.

środa, 1 kwietnia 2015

10 powodów, dla których warto pojechać na Pyrkon!


Jeśli nie byliście jeszcze na Pyrkonie i kiedykolwiek zastanawialiście się czy warto pojechać – ja wam udowodnię, że warto! To są wspomnienia, które zostaną wam na zawsze. W tym roku zaliczę mój 3 Pyrkon, jestem pewna, że nie ostatni. Pojechałam tam pierwszy raz z Olą (to był nasz pierwszy konwent!), głównie z myślą o prelekcjach i spotkaniach z autorami. Planszówki? A co to jest takiego? Ola przekonała się przede mną i całe trzy dni grała w gry, podczas kiedy ja chodziłam o drzwi do drzwi w poszukiwaniu wiedzy. Następny Pyrkon, to były już właściwie tylko planszówki i mimo, że nie było mnie na tylu prelekcjach co za pierwszym razem, to nie żałuję!

niedziela, 22 marca 2015

Top 3 gier imprezowych!

Jestem największą miłośniczką gier imprezowo-familijnych na świecie! Przyznaję się bez bicia. Kocham gry, w które może grać zarówno mało, jak i wielu graczy, którzy mogą być młodzi, jak i w podeszłym wieku. Kocham gry, które uczą czegoś więcej od zaplanowania strategii. Kocham gry, w których zabawa jest ważniejsza od wygranej. Poznajcie moje top ulubionych gier imprezowo-rodzinnych!

3. Dixit
Gra od 3 do 6 osób (ale my gramy na więcej, dorabiamy króliczki i żetony i jest jeszcze fajniej! No chyba że macie Odyssey).  Cudowna gra! Chodzi w niej o to, żeby zdobyć jak najwięcej punktów poprzez wymyślanie abstrakcyjnych haseł – Ty wymyślasz hasło, kładziesz zakrytą kartę, inni kładą swoje, tasujecie i rozkładacie na stole. Rozpoczyna się głosowanie – każdy oprócz „wymyślacza” kładzie zakryty numerek zgodnie ze swoimi przypuszczeniami, która karta może należeć do twórcy hasła. Jeśli wszyscy zgadli lub wszyscy nie zgadli – każdy oprócz narratora dostaje 2 punkty. Jeśli nie zgadli wszyscy, ale przynajmniej jedna osoba – to ona dostaje 3 punkty wspólnie z narratorem. Jeśli ktoś wskazał hasło osoby która nie jest narratorem, otrzymuje ona tyle punktów, ile osób zagłosowało na jej kartę.

sobota, 14 marca 2015

Bądź najlepszym wieśniakiem! pt2, czyli...

Bądź najlepszym wieśniakiem! pt2, czyli...



Agricola Chłopi i ich Zwierzyniec to kolejna gra Uwe Rosenberga umiejscowiona w średniowieczu, która polega na odpowiednim sterowaniu poczynaniami swoimi chłopami i rozwijaniu gospodarstwa.
W przeciwieństwie do zwykłej Agricoli, Chłopi i ich Zwierzyniec to gra szybka, o prostych zasadach. BŁĄD, może i jest to szybka gra, ale z całą pewnością nie jest prosta, mimo tego, że instrukcja jest krótka i zwięzła, a zasady zapamięta każdy gimnazjalista, to  zwycięstwo wymaga iście szachowego myślenia.

środa, 4 marca 2015

Krótki poradnik do 7 cudów świata




7 cudów to jedna z moich ulubionych gier, i to nie tylko dlatego że zawsze wygrywam. Cała gra w 45 minut maksimum, aż do 7 graczy, dużo możliwości, wiele dróg do zwycięstwa. Ta gra spełnia chyba wszystkie moje wymagania. A jeśli komuś znudzi się sama podstawka, polecam dodatki. Najbardziej polecam Babel (będzie o tym dodatku notka, nie martwcie się!) A wracając do podstawki, początkowo byłam  B E Z N A D Z I E J N A. Naprawdę. Zrozumiałam zasady szybciutko, ale droga do bycia naprawdę dobrą zajęła mi naprawdę długo.  Grałam dużo, próbowałam wszystkiego aż w końcu pykło. W sumie, przyznałam, że jestem w nią dobra dopiero po tym, jak zajęłam 4. Miejsce w Mistrzostwach Polski. Wy nie musicie tak długo się z tym męczyć. Mam nadzieję, że moje porady pomogą i pozwolą wam cieszyć się nie tylko grą, ale też zwycięstwami!

wtorek, 24 lutego 2015

Beowulf - oblicz swoje zwycięstwo!

Beowulf: The Movie Board Game jest grą, do której często wracam, jednak zwykle traktujemy ją jako zapychacz, gdy w większej grupie zostaną 2-3 osoby, które muszą poczekać. Filmu nie oglądałem, ale nawet jeśli bym to uczynił, wnętrze pudełka nie tworzy jakiegoś niesamowitego klimatu fantasy.
Kupiona za 30zł na Falkonie gra jest typowo matematyczno-logiczną, w której jedynym (ale bardzo istotnym) elementem losowym są dobierane płytki. Dobrą sprawą jest, że nie determinuje to wyniku, tylko wymaga elastyczności w planowaniu kolejnych ruchów. Dzięki temu nie ma utartych schematów a każda gra będzie urozmaicona. Kolejnym plusem jest to, że w trakcie gry zetkniemy się na aż trzy plansze o różnych kształtach i możliwościach, co przy mechanizmie gry opartym o jednorazowe wykorzystanie mocniejszych figurek, pozwala nam na różne poziomy agresji w trakcie rozgrywki. Niestety w trakcie gry – a dokładnie na drugiej planszy, znajdziemy dwie płytki, które mają zbyt dużą moc i potrafią zmienić aktualny o 45-65 pktów, co jest ciężkie do odrobienia, nawet przy lepszej ogólnej grze (przy w miarę równych graczach).


środa, 18 lutego 2015

Wiedźmin: Gra przygodowa - Recenzja


Nie jestem fanką gier przygodowych, bo nie lubię ślęczeć kilka godzin nad planszą i wczuwać się w klimat, zamiast po prostu pomyśleć strategicznie i szybko wygrać grę! Mimo to jakiś czas temu sięgnęłam po Wiedźmina, usiedliśmy ze znajomymi w czwórkę przy jednym stole i zagraliśmy. Trwało to dobre 4 godziny, a ja się nie nudziłam, więc może coś jednak w tych grach przygodowych jest, co mnie do nich powoli przekona.


niedziela, 15 lutego 2015

Jak być mistrzem w grze Rój!




Miłośnicy pojedynków 1vs.1 na pewno znają logiczną grę Rój, która często nazywana jest nawet następcą szachów. Cóż, niezależnie od tego czy Rój naprawdę może konkurować z szachami, gra na pewno jest warta uwagi. Daje wiele możliwości strategicznych i pewnie każdy, kto rozegrał kilkanaście partii z RÓŻNYMI przeciwnikami rozwinął własną taktykę. Podkreślam, gra pozwala pokazać nam swoje możliwości, tylko wtedy kiedy gramy z różnymi ludźmi ;) W innym wypadku może stać się przewidywalna i nudna - takie opinie słyszałam.