środa, 29 kwietnia 2015

Recenzja gry Vendors - rozwiń swoją firmę informatyczną!


Vendors to gra ekonomiczna osadzona w świecie IT. Dlatego też to właśnie ja – Gała – piszę dla was tę recenzję, żebyście mogli zobaczyć, czy warto w grę zagrać z punktu widzenia (pseudo)informatyka!








W grze mamy 3 typy kart: Software, Infrastucture i karty Klientów Indywidualnych oraz Biznesowych. Naszym zadaniem jest zebrać jak najwięcej par klientów. Grę rozpoczynamy układają na stole po kolei karty Dostawców (A-E), pod którymi będziemy wykładać karty z potasowanej talii, w której znajdą się 3 typy wymienione wcześniej. Każdy z graczy ma swoją własną talię na ręce, a w niej oznaczenia Dostawców i numery od 0 do 2. Na początku każdej tury wybieramy 3 karty i kładziemy je przed sobą w tym samym czasie, po czym odkrywamy i sprawdzamy co się dzieje. Suma cyfr daje nam wynik, którym chcemy wygrać licytację danego budynku (litera, którą wyłożyliśmy). Kto wygrał licytację – zabiera na rękę karty spod karty dostawcy, którego literę wyłożył. Ponadto kto dał najwyższą sumę – bierze kartę Problemu Technicznego (jeśli drugi raz sytuacja się powtórzyła, gracz nie dobiera karty, tylko odkrywa tą dobraną wcześniej i rozpatruje efekt).  Na koniec tury do kart, które zostały przy dostawcach kładzie się po jednej, jeśli są już jakieś karty pod konkretnym dostawcą, lub po dwie jeśli ich nie ma. Dodatkowo pod talią A znajdują się karty zwinnego dostawcy – za zapłacenie ich kosztu możemy skorzystać z danego przywileju. Kiedy już licytacja się skończyła, można wdrożyć swój system IT, czyli wyłożyć z ręki po jednej karcie: klienta, software i infrastructure. W taki sposób pozyskujemy klientów: w kolorze jaki wskazuje karta klienta oraz w liczbie, która jest niższa (p. jeśli software ma 5, a infrastructure 4 – bierzemy 4 klientów). Kartę software kładziemy pod kartą swojej osoby po lewej lub prawej stronie (w zależności która karta infrastructure została użyta) - jeśli kolor karty po jednej ze stron będzie różnych od wcześniejszych, otrzymujemy kartę problemu technicznego. 




Kiedy już wszyscy wdrożyli (lub nie) swoje systemy – wskazuje się liderów rynku. Kartę liderów dostają osoby które mają najwięcej klientów indywidualnych i biznesowych. Może się zdarzyć, że jedna osoba zostanie liderem w obu grupach. Lider dobiera +1 znacznik swojego klienta. Gra się kończy, kiedy wyczerpie się talia gry – rozegrane zostają jeszcze dwie rundy. Podsumowuje się liczbę par klientów – kto ma ich więcej, wygrywa.




Na pierwszy rzut oka zasady mogą wydawać się skomplikowane – jednak w praktyce łatwo je szybko załapać. Klimat gry jest niesamowity – czułam się jak w wyścigu szczurów jako pracownik dużej korporacji. Zdobywanie klientów poprzez wdrażanie systemów było niezłą zabawą, a licytacje dostarczały wielu emocji (szczególnie kiedy Emil mylił się któryś raz z rzędu i kładł nie tą kartę którą chciał, brawo!). Podczas rozgrywki naprawdę czuć klimat i to, że jest się pracownikiem firmy IT – jak dla mnie bomba. Z mojego punktu widzenia, jako osoby studiującej informatykę – gra idealnie wpasowuje się w motyw! Z punktu widzenia Emila, który pierwszą partię zagrał wspólnie ze mną, gra jest również fajna dla osób, które raczej mają nikłe pojęcie o świecie informatycznym.




Minusem jest pudełko, które nie zachęca do tego, by na grę spojrzeć, otworzyć, przyglądnąć się i poczytać o niej. Ale kiedy już pudełko się otworzy, widać piękne karty z bardzo fajną grafiką, które zachęcają do tego, żeby w grę zagrać. Ponad to gra jest dwujęzyczna i zawiera dodatkowe karty po angielsku – więc jeśli szukasz gry, w którą chcesz zagrać zarówno z polskimi, jak i zagranicznymi znajomymi – sięgaj po Vendors!




Według mnie gra jest warta rozgrywki, a przede wszystkim swojej ceny – droga nie jest (cena na  Rebel.pl: 69,95zł). Mechanicznie nie jest trudna i skomplikowana, więc może nie podejść wytrawnym graczom, ale osobom które lubią przewidywanie ruchów innych graczy, albo po prostu zaciekawionych światem informatyki powinna się spodobać.




Nam się bardzo spodobała i na pewno zagramy w nią jeszcze nie raz. Poza tym jest super rozgrzewką przed jakimś cięższym tytułem – rozgrywka trwa od około 20 do 30 minut. Polecamy!





Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy firmie TouK!

#Gała

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy pomysł na stworzenie gry planszowej, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że branża IT tworząc nowe aplikacje i gry nieco odciąga od klasycznych planszówek. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń