Moje pierwsze starcie z grą „Intryganci” odbyło się na
tegorocznej Zjavie. Tomek z Lucrum Games zaprezentował nam wersję niemiecką i
wytłumaczył zasady. Zapowiadała się fajna mieszanka „Listu miłosnego” i
„Cytadeli”, jednak pomysł jest bardzo świeży i nie da się go zaszufladkować.
Już niedługo później na Pyrkonie można było pograć w polską wersję – ze
znacznie ładniejszymi portretami postaci oraz minimalnie zmienionym
mechanizmem. Jestem pewny, iż polskie wydanie osiągnie sukces, ponieważ stół,
na którym przedstawiano Intrygantów, był wiecznie zapełniony.
Gra jest typowym fillerem między cięższymi tytułami, ale
zdarzało nam się grać po 3x i nie mieć dosyć – przeciętna rozgrywka potrwa
około 30-40 minut a wziąć w niej może udział 3-5 graczy. Rozgrywka kończy się w
momencie, w którym któryś z graczy osiągnie sześć punktów zwycięstwa. Gracz
może otrzymać punkt zwycięstwa w momencie, gdy jedynym ruchem przeciwnika
będzie wyłożenie karty, którą już ma przed sobą na stole (przegrany dostaje 0
pkt, reszta po 1 pkt) bądź poprzez wygranie konkretnej rundy (ten gracz otrzyma
1 pkt). Istnieje też system punktacji dla bardziej zaawansowanych graczy. Gdy
ktoś przy stole przegrywa, pozostali gracze dostają tyle punktów , ile wyłożyli
przed sobą kart w rundzie. Gdy ktoś wygra rundę, otrzymuje 3 pkt, a pozostali
0. Po konkretnej liczbie rund (zależy to od ilości graczy) zwycięzcą jest
osoba, która zgromadzi najwięcej punktów.
Intryganci przy stoliku Lucrum Games na Pyrkonie
Aby wygrać daną rundę należy rozłożyć przed sobą sześć z
siedmiu różnych postaci (nie mogą się dublować). Rozgrywkę przegrywa się
natomiast w momencie, gdy jesteśmy zmuszeni do położenia karty, powodując
zdublowanie jej na stole bądź wystawienia karty Karzeł (istnieje wyjątek od tej
reguły). Nie można także wystawić dwa razy w tej samej turze tej samej postaci.
W momencie wystawienia przez kogoś karty patrzymy na jej
ramkę – gdy jest na niej kolor danego gracza (czerwony, niebieski, szary itp.),
ten kontynuuje dalej partię. Gdy ramka jest neutralnego koloru - gra dalej osoba o najmniejszej ilości
postaci wyłożonych na stole a w przypadku remisu to gracz wykładający ową kartę
decyduje spośród osób mających wyłożone najmniej kart.
Postacie:
Dama – po jej wyłożeniu należy zamienić miejscami po jednej
karcie postaci dwóch różnych graczy (ruch nie może spowodować zdublowania komuś
postaci).
Służka – należy odrzucić jedną ze swoich kart z ręki poza
grę a następnie wziąć losową kartę ze
stosu kart zakrytych.
Strażnik – zagrany powoduje przymus podniesienia jednej z
kart ze swojego stołu z powrotem na rękę.
Mag – podajesz liczbę kart, które mają być wymienione z
wybranym przez Ciebie graczem. Ty oraz wskazany rywal wybieracie je spośród
swoich rąk i dochodzi do wymiany.
Doradca – zagranie tej karty zmienia decyzję króla. Któryś z
intrygantów popadnie w niełaskę, musi być ostrożny, co oznacza, że zagranie
karty nie wywołuje jej akcji.
Szpieg – po zagraniu karty musisz pokazać pozostałym graczom
co trzymasz w ręce. Ujawniasz karty i na głos wymieniasz postaci (tak żeby nikt
nie miał wątpliwości).
Karzeł – gdy go zagrasz, giniesz! Jedynym sposobem jego
zagrania jest sytuacja, kiedy karzeł podpadnie królowi, jego akcja jest wtedy
nieaktywna. Jest jeszcze wariant łagodniejszy z wersji niemieckiej, gdzie
zagrać karła NIE MOŻNA tylko wtedy, kiedy podpada on królowi. My wolimy tą
ostrzejszą wersję!
Łatwo można wydedukować, iż licząc na porażki innych nie
możemy być pewni zwycięstwa a w zasadzie będzie to przypadkowy traf między 2-3
graczami. Oczywiście w trakcie naszych pierwszych rozgrywek próbowaliśmy jak
najczęściej oddać innemu graczowi inicjatywę, jakby nasze karty wręcz parzyły.
Im dłużej się jednak zagrało, tym częściej dana runda kończyła się zwycięstwem
któregoś z graczy. Gra na wygraną jest znacznie ciekawsza i trzeba już więcej
pokombinować oraz zapamiętywać, kto co oddał/dostał.
Minusem gry wg mnie są odcienie kolorów danych graczy –
ciężko połapać się wśród czerwieni/ciemnoniebieskiego/szarego/zielonego na
stole. Dosyć często padało pytanie: „kto teraz”, mimo iż wszyscy uważali.
Jednak jest na to rada – zagrywają kartę wystarczy po prostu mówić, czyja teraz
kolej i nikt się nie pogubi!
Grę baaardzo polecam i zachęcam do kupna przy premierze – na
moim stole ląduję już bardzo często. Możliwość gry do 5 osób oraz niecała
godzina gry to duży atut gier imprezowo/rodzinnych. Kto przegra – ten Karzeł!
#Emilasty
A może by się tak na chwilę oderwać od planszówek maniaki ?:D Szkoda że gry planszowe są takie drogie, ja mogę sobie pozwolić tylko na posiedzenie w pubie i zagranie w planszówki za symboliczny zakup piwka ;)
OdpowiedzUsuńMoże miałby ktoś ochotę z was poczytać książkę na podstawie fenomenalnej gry Starcraft? ;) Do wygrania jest Starcraft Punkt Krytyczny i każdy ma szansę wygrać, zatem zapraszam :) http://drunkpriest.blogspot.com/2015/06/konkurs-do-wygrania-ksiazka-starcraft.html