Udało się! W końcu zmusiłam znajomych do zagrania w coś
nowego. Ostatnio nie można ich było oderwać od 7 cudów świata i Time’s upa,
więc to nie lada wyczyn.
Pokazałam grę – Kamienie Erenthi i niestety entuzjazmu nie
okazali. Właściwie trudno im się dziwić, gra na pierwszy rzut oka nie zachęca.
Wszystko jest winą oprawy graficznej, która niezbyt przypadła do gustu jakże wybrednemu
towarzystwu - ale to możecie ocenić sami na załączonych zdjęciach. Mimo to, po szybkim wytłumaczeniu zasad, zagraliśmy kilka partii pod rząd - okazało się że rozgrywka jest przyjemna i emocjonująca.
Pudełko i karty
W pudełku znajduje się 110 kart i bardzo słaba instrukcja.
Poważnie, przy pierwszym czytaniu trudno złapać o co chodzi, mimo że gra
wykorzystuje mechanikę znaną wszystkim fanom planszówek z popularnego
Sabotażysty. FAQ na szczęście rozjaśnia większość wątpliwości, jednak autorzy
nie zadbali niestety o poprawność językową, co może przeszkadzać.
Ale o co w ogóle chodzi? Gra przenosi nas do fantastycznego
świata, Lasu Aranhaim gdzie nasi bohaterowie będą szukać legendarnych kamieni
Erenthi. Nie wszystko jednak jest takie proste Okazuje się, że nie wszyscy mają
ten sam cel. Na drodze do chwały i bogactwa staną nam złe postaci, które
wygrywają wtedy, kiedy przeszkodzą elfom, ludziom i krasnoludom w znalezieniu
skarbów. Gracze dostają karty postaci i (oczywiście) nie ujawniają swojej
tożsamości, co pozwala graczom na blef i małe manipulacje. Co ciekawe, każda z postaci: dobre: elf,
krasnolud, człowiek i złe: ork i leśna zjawa, mają swoje cechy szczególne co
komplikuje rozgrywkę i wprowadza dużo więcej zabawy i domysłów.
Plansza do gry, wysyłana przez autorów.
Problemem jest plansza. W sabotażyście układamy karty w
odległości 7 kart od skarbu, w linii prostej i już. Tutaj musimy zbudować
prostokąt z miejscem startu na środku i kartami celu w rogach. Jest to bardzo
niewygodne rozwiązanie. Autorzy jednak dołączają do gry kod, dzięki któremu
możemy pobrać grafikę planszy i wydrukować ją sobie na własną rękę. Trochę
niewygodne, na szczęście my dostaliśmy
przygotowaną przez wydawnictwo planszę, która sprawdza się znakomicie.
EDIT: Okazuje się, że wydawnictwo wysyła planszę do każdej zakupionej gry :) Ten pomysł bardzo mi się podoba!
EDIT: Okazuje się, że wydawnictwo wysyła planszę do każdej zakupionej gry :) Ten pomysł bardzo mi się podoba!
Karty postaci wylosowane, plansza przygotowana, czas na
właściwą rozgrywkę. W czasie swojej tury gracz może wyłożyć kartę drogi (tak
jak w sabotażyście dopasowując ją do już istniejących ścieżek), zagrać kartę
akcji (na siebie lub innego gracza) lub odrzucić kartę a następnie dobrać jedną
nową. Dokładnie jak we wspomnianym już wcześniej Sabotażyście. Interesujące są
karty akcji, dają całkiem sporo możliwości i wprowadzają negatywną interakcje.
Mamy do dyspozycji karty ataków, pułapek, osłon itd. Runda dobiega końca kiedy
zostanie odkryta karta celu z kamieniem Erenthi lub skończą się karty akcji
dostępne graczom. Wtedy to przydziela się rany zadane nieobronionymi atakami i
sprawdza kto wykonał cel swojej postaci. Instrukcja nie narzuca nam ile rund
trzeba zagrać, dzięki temu sami decydujemy ile czasu chcemy przeznaczyć na
rozgrywkę.
Gramy!
Przejdźmy do najważniejszego, czy warto? Moi testerzy bardzo
lubią Sabotażystę, więc mechanika gry niczym ich nie zaskoczyła. Bardzo
narzekali na ilustracje i ogólną oprawę graficzną, mi osobiście też nie przypadła
ona do gustu. Autorzy dodali do bajkowej oprawy Sabotażysty świeży klimat i możliwość
wyeliminowania gracza. Kiedy ktoś nie może obronić kart ataku na niego
zagranych na koniec rundy traci punkt życia. Jedyną możliwością żeby go
odzyskać jest odnalezienie karty celu z serduszkiem i zrezygnowanie z nagrody w
postaci kamienia Erenthi. Jeśli w rozgrywkach będzie dużo złych postaci, dobrzy
bohaterowie mogą mieć problemy z przeżyciem. Kolejny minus, instrukcja nie
zaznacza ilu złych bohaterów powinno pojawić się w rozgrywce w zależności od
liczby graczy. To może popsuć frajdę z gry, same dobre postaci – nuda,
zdecydowana większość zła – frustracja dobrych itd. Gra zakłada również możliwość wskrzeszenia
postaci, które straciły życie w poszukiwaniu kamieni Erenthi. Ani razu jej nie
wykorzystaliśmy, więc chyba się nie sprawdza. (Chyba, że to my jesteśmy wredni bo
nie chcemy poświęcać swoich nagród żeby kogoś wskrzesić.)
Kolekcjonerska wersja gry dodaje kilka gadżetów, w tym kolekcjonerską figurkę Kamienia Erenthi.
Gra jest dość droga – 55 zł za edycję zwykłą (EDIT: cena nie jest jednak tak wygórowana, jako że autorzy wysyłają do każdej gry dodatkowe materiały w tym, wcześniej wspomnianą planszę!!!) i aż 135 za kolekcjonerską
to całkiem niemało, zwłaszcza jeśli porównany produkt do innych gier z podobną
mechaniką.
Trochę ponarzekałam, ale taka moja rola :) Generalnie
bawiliśmy się dobrze, czyli gra swoją rolę spełnia. A to chyba najważniejsze! Jeśli lubicie
mechanikę Sabotażysty, knucie i intrygi to spróbujcie zagrać. Może porwie was
klimat Lasów Arnheim i porzucicie wesołe krasnale na rzecz bohaterskich elfów, krasnoludów
i ludzi poszukujących Kamieni Erenthi.
Po więcej informacji i ilustracji zapraszamy na stronę gry: http://artisanworkshop.pl/ke/
Wielkie dzięki wydawnictwu Artisan Workshop za grę do
recenzji !
Rozumiem, że plansza jest dodana do ponad dwa razy droższej edycji kolekcjonerskiej? Nie lubię takich zabiegów. Ale z drugiej strony jak mechanika się sprawdza to frajda z rozrywki i tak będzie. Zresztą Sabotażysta jest świetny więc i przy Kamieniach bym się dobrze bawił. Kto wie może będzie kiedyś okazja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Właśnie jak już poprawiłam, planszę wysyła wydawnictwo do każdej zakupione gry :)
UsuńNo to teraz ma większy sens i taki zabieg bardziej mi się podoba :)
UsuńPozdrawiam i dodaje do obserwowanych
Witam, chciałbym sprostować. Planszę jak i inne materiały dodatkowe po zakupie gry i zarejestrowaniu wydawnictwo wysyła gotowe już wydrukowane na własny koszt :)
OdpowiedzUsuńArtisan Workshop
Już poprawione w notce, musicie koniecznie podać tę informację na stronie gry, bo to baaaardzo wiele zmienia, a nie wynika jasno z informacji na stronie ;) Pozdrawiam! Ola
Usuń